Abp Szewczuk apeluje o odrodzenie posługi ojców duchowych rodzin

papasO odrodzenie posługi ojców duchowych małżeństwa i rodziny zaapelował abp Światosław Szewczuk podczas obradującego w Watykanie Synodu Biskupów na temat: „Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym”.

W rozmowie z KAI zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego powiedział: „Potrzebujemy nie psychologów, socjologów, ale ojców duchowych, aby odrodzić chrześcijańską duchowość i przenikać nią małżeństwa i rodziny. Arcybiskup większy kijowsko-halicki wystosował apel do papieża Franciszka i ojców synodalnych z prośbą o modlitwę za Ukrainę. „Niech Kościół katolicki na całym świecie pokaże, że nie jesteśmy pozostawieni samym sobie, że Bóg, papież i Kościół jest z narodem ukraińskim, który cierpi” – powiedział.

Abp Szewczuk przypomniał słowa papieża Franciszka na rozpoczęcie synodu, który dobitnie powiedział, że zebrał się on nie po to, by zmienić nauczanie Kościoła o małżeństwie i rodzinie. „Zebraliśmy się po to, aby szukać najlepszych metod, by jak najlepiej pomóc rodzinie we współczesnym świecie, aby żyła ona zgodnie z Ewangelią i nauczeniem Kościoła. Takie zadanie otrzymaliśmy od papieża i to w dużym stopniu wyciszyło dyskusje i wątpliwości co do dalszego przebiegu synodalnych obrad” – powiedział arcybiskup większy kijowsko-halicki.

Mówiąc o zakończonym drugim etapie debaty nad teologicznym rozumieniem małżeństwa i rodziny abp Szewczuk wyznał, że bardzo ucieszyły go relacje z dyskusji na ten temat w grupach circuli minores. „Nie musimy raz jeszcze powtarzać doktryny Kościoła na temat małżeństwa i rodziny, gdyż nie da się tego zrobić w krótkim czasie i też nie o to chodzi” – powiedział. Jego zdaniem doktryna ta została klarownie wyłożona w nauczaniu św. Jana Pawła II i bł. Pawła VI.

Jego zdaniem tego, czego Kościół potrzebuje obecnie to mówienie o duchowości rodziny we współczesnym świecie. „Wyzwania współczesności osłabiają rodzinę. Stajemy się coraz bardziej istotami kruchymi i bezbronnymi” – stwierdził. Jego zdaniem współczesna rodzina nie potrzebuje obecnie od Kościoła ludzkich instrumentów wsparcia gdyż dają jej to psychologowie, socjologowie, inne nauki społeczne czy państwowe programy wsparcia. „Jesteśmy Kościołem czyli żywym ciałem Chrystusa i żyjemy w ciągłej obecności Ducha Świętego. Naszym głównym celem i zadaniem jest udzielanie Ducha Świętego, który wzmacnia, leczy rany i nas, ludzi słabych, czyni zdolnymi do wytrwałości wobec współczesnych wyzwań. Duch Święty działa nie tylko w momencie zawierania sakramentu małżeństwa, ale Jego łaska jest aktywna w ciągu całego życia małżeństwa i rodziny. Musimy na nowo odkryć obecność Bożej miłości i Ducha Świętego w małżeństwie i rodzinie” – powiedział arcybiskup.

Zwierzchnik UKGK wskazał na potrzebę odrodzenia posługi ojców duchowych dla rodzin. „Potrzebujemy nie psychologów, ale ojców duchowych, aby odrodzić chrześcijańską duchowość i przenikać nią małżeństwa i rodziny. Każda rodzina musi otrzymać pomoc od Kościoła przez ojca duchowego, który będzie towarzyszyć, leczyć jej rany łaską Ducha Świętego. Wskaże współczesnemu człowiekowi jak modlić się, praktykować ascezę chrześcijańską, wzrastać duchowo poprzez słuchanie słowa Bożego pośród wyzwań współczesnego świata” – powiedział abp Szewczuk i dodał: „Dlatego gdy dyskutujemy nad praktycznymi wskazaniami duszpasterskimi nie możemy zapominać o duchowym przewodnictwie. Ojcowie duchowni muszą być administratorami Bożego Miłosierdzia, Bożej siły, która jest stale z nami i ogarnia swą łaską małżeństwa i rodziny”.

Mówiąc o Komunii św. dla osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach cywilnych oraz objęcia opieką duszpasterską homoseksualistów abp Szewczuk powiedział: „Jesteśmy pełni miłosierdzia dla tych osób, ale też są pewne warunki, aby doświadczyć Bożego Miłosierdzia. Jezus powiedział: „Nawracajcie się i głoście Ewangelię”. Gdy człowiek jest zraniony grzechem to koniecznym lekarstwem jest Ewangelia nawrócenia i wiary. Nie możemy tylko mówić, że jesteście na dobrej drodze i tym samym możecie przyjmować Komunię św. To byłaby zdrada Jezusa Chrystusa. Musimy żyć i głosić prawdę i być źródłem Bożego Miłosierdzia. Zachęcać ludzi znajdujących się w takiej sytuacji, aby skorzystali z tej łaski szczególnie w czasie ogłoszonego przez papieża Franciszka Roku Miłosierdzia”.

Arcybiskup większy kijowsko-halicki przypomniał, że w czasach komunistycznych prześladowań Kościoła, fal emigracji chrześcijańska rodzina wspierała i chroniła Kościół, a teraz świętym obowiązkiem Kościoła jest wspierać i ochraniać rodzinę. Nawiązał do obecnej sytuacji rodziny ukraińskiej i przytoczył kilka danych statystycznych mówiących o roli chrześcijańskiej rodziny na Ukrainie. „Obecnie według oficjalnych danych mamy na Ukrainie 1,5 mln uchodźców wewnętrznych. Ludzi, którzy otrzymali pomoc międzynarodową, kościelną czy państwową szacuje się na ok. 400 tys. Powstaje pytanie, kto wspomaga resztę? Odpowiedź brzmi: Chrześcijańska rodzina! Przypomnijmy, że rodziny na Ukrainie żyją obecnie w strasznych warunkach ekonomicznych, ale mimo to pokazują wielką siłę solidarności i dzielą się wszystkim co mają. W przeszłości i dzisiaj Ukrainy broni chrześcijańska rodzina, przede wszystkim prawosławna i katolicka wspierana przez Ducha Świętego” – powiedział abp Szewczuk

Podczas synodu abp Szewczuk mówił o samotności człowieka, nie tylko porzuconych przez współmałżonka dzieci, ale także o pozostawieniu w sytuacji wojny i tragedii całych społeczeństw i narodów samym sobie. „Nikt o nas nie pamięta. W takiej sytuacji znalazł się teraz naród ukraiński. Obecnie mamy takie poczucie, że staliśmy się obiektem negocjacji politycznych, dyplomatycznych, ekonomicznych a nawet ekumenicznych. Wielu ludzi na Ukrainie pyta czy Bóg nas zostawił? To ważne pytanie. Jezus na krzyżu wolał: Boże, Boże czemuś mnie opuścił? Krzyk Chrystusa na krzyżu był krzykiem opuszczonego człowieka. Św. Augustyn, komentując te słowa Chrystusa, powiedział, że w tym momencie wyraził On krzyk całego człowieczeństwa. Na Ukrainie, na Bliskim Wschodzie i wszędzie tam, gdzie toczą się konflikty i wojny człowiek czuje się samotny i pozostawiony samemu sobie” – powiedział abp Szewczuk i dodał: „Kościół nie może nauczać tylko o wierności małżeńskiej, ale musi świadczyć też o swojej wierności Bogu, który nigdy nie pozostawi samemu sobie swojego stworzenia. On jest zawsze ze swoim ludem, zwłaszcza, gdy cierpi”.

Abp Szewczuk wystosował apel do papieża Franciszka z prośbą o modlitwę za Ukrainę i by do niej dołączyli ojcowie synodalni. „Niech Kościół katolicki na całym świecie pokaże, że nie jesteśmy pozostawieni samym sobie, że Bóg, papież i Kościół jest z narodem ukraińskim, który cierpi” – powiedział abp Szewczuk.

Wracając po synodzie na Ukrainę arcybiskup pragnie powiedzieć swoim wiernym, że Kościół jest wierny chrześcijańskiej rodzinie, wspiera ją i jest źródłem jego nadziei. „Z każdym dniem synodalnych obrad nadzieja ta dzięki Duchowi Świętemu wzrasta” – powiedział arcybiskup większy kijowsko-halicki.

W delegacji Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego na synod znaleźli się obok abp. Szewczuka, bp Hlib Łączyna i bp Borys Gudziak.

Za: ekai.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *